Wczoraj obiecałam pokazać coś nowego a wiec dotrzymuje słowa i prezentuje Wam moje pierwsze koślawe sutaszki.
Sznurki kupiłam jeszcze w zimie ,ale byłam "zawalona" szyciem królików ,i ciągle coś było ważniejsze.
W zasadzie zapomniałam o nich ,dopiero przeszukując zimowa torebkę natchnełam sie na nie.
I postanowiłam spróbować.
Na pierwszy ogień poszedł wisior a na drugi kolczyki
Tak bardzo mi sie spodobała ta technika( mimo iż bardzoooo czasochłonna) ,że własnie oczekuje na kuriera z kamieniami.
Wiem ,że nie sa idealne ale ja jako wielki antytalent jestem z nich niesamowicie dumna.
Pozdrawiam i ciesze sie że do mnie jeszcze zaglądacie
środa, 22 czerwca 2011
wtorek, 21 czerwca 2011
A na tapecie dalej to samo
Fiu fiu ależ mnie tu długo nie było.
Spowodowane to było tradycyjnie moim lenistwem ;)
Ostatnie 2 miesiace upłyneły mi na szyciu królików.Chodz nie tylko, ale o tym jutro.
Jakiś czas temu powstały takie oto 3 stojaczki
I cześć króliczków które pojechały do Nowego Sącza jakis miesiac temu.
Tak wiec same widzicie wszystko po staremu.
Pozdrawiam
Spowodowane to było tradycyjnie moim lenistwem ;)
Ostatnie 2 miesiace upłyneły mi na szyciu królików.Chodz nie tylko, ale o tym jutro.
Jakiś czas temu powstały takie oto 3 stojaczki
I cześć króliczków które pojechały do Nowego Sącza jakis miesiac temu.
Tak wiec same widzicie wszystko po staremu.
Pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)